naramowice.net

Kurcze nie chciałbym tu spamować, ale wiecie może co to za okrzyki były tej nocy na osiedlu? Tak mi sie spać chciało, że nie dałem rady się podnieść, ale taka szopka o 4 rano to przesada...

Jakiś facet bez koszulki chodził po osiedlu strzeżonym po 2 stronie ul. Rubież i krzyczał "pomocy, ratunku" itp.. Przyjechały chyba ze 2 radiowozy i zaczął uciekać po ulicy, po drodze potrąciła go jeszcze nadjeżdżająca taksówka... i chyba w końcu go złapali...

No kuźwa szacun dla tej ochrony... Dziadki pewnie na miętowo mieli to i wezwać policję trzeba było, o ile sam ochroniarz wcześniej nie zwiał. Nie dzieje się to często, ale jak już się zdarza to widać z rozmachem. Swoją drogą ten bez koszulki jakiej pomocy oczekiwał? Może pod nieobecność ochroniarza szukał wyjścia po prostu. Napruty był (ten bez koszulki)?

Więc tak, Pan ochroniarz z osiedla po drugiej stronie pojawił się gdy zjawił się policja. Co biedak miał zrobić ? Tyle kasy na ochronę idzie a Oni potrafią policję tylko wezwać ...
Koleś w spodenkach, na boso i z gołym torsem wyglądał jakby był pod wpływem narkotyków. Co wykrzykiwał do końca nie wiem, ale dwa osiedla nie spały
policja jak przyjechała zamiast go złapać to podobno założyła białe rękawiczki (????) i próbowała z gościem rozmawiać a on im zaczął uciekać.
Policja radiowozem zastawiła ulicę i chłopak z piekarni musiał trochę nosić tych bułek

Ochroniarz: do wy*******/zwolnienia. Nie po to tyle hajsu na stół kładziemy, żeby ten po kątach się chował. Powinien krótko w paszczę sprawnie obezwładnić, po cho...robę nam taka ochrona? Pewnie poszczególnych numerów alarmowych nie znają nawet tylko pewnie 112 stukał. Przyjdzie co do czego to Ci Szeryfowie pierwsi w kierunku Warty będą uciekać. Na miętowo by mieli jakby tam dwóch takich zapukało mu w okienko z pytaniem o drobne...
Koleś w spodenkach: naprawdę szacun (jego zdjęcie w jakiejś osiedlowej gablocie powinno się znaleźć);
Policja: karton białych rękawiczek z apteki w nagrodę od rady osiedla za całkiem sprawną akcję skoro pół osiedla tylko się obudziło;
Chłopak z piekarni: z niejednego pieca chleb jadł to i następnym razem sobie poradzi;
Taksówkarz (cichy bohater): prawdziwy wybawca śpiącej reszty osiedla.

No dobrze, podejrzewam, że sam bym przy takim kolesiu nie kozaczył, ale wyobraźmy sobie sytuację kiedy to ochroniarz miałby stanąć w czyjejś obronie lub ochronie mienia nawet niech to będzie za dnia. Rozumiem, że jedyne na co go będzie stać to telefon alarmowy?

A na co według Was powinniśmy liczyć?
Przy takim systemie jak teraz obowiązuje, to zadaniem Panów z DOG jest typowy dozór, a nie ochrona.
Czy ta firma ma jakieś grupy interwencyjne, bo z ich strony WWW wynika, że nie? W tej sytuacji pozostaje tylko, aby "rzucali okiem" czy jest spokój i nikt podejrzany się nie kręci. W razie problemów telefon na policję ewentualnie straż miejską.

Pierwszy raz mam do czynienia z ochroną w miejscu, w którym mieszkam, nie orientuję się zbytnio w zakresie obowiązków tych panów oprócz tego, co powiedziano na pierwszym zebraniu mieszkańców, ale nie wydaje Wam się, że strasznie drogo nam to wychodzi wobec tego? Czy ktoś negocjował w ogóle stawki zatrudniając tę firmę, czy po prostu ot tak? No przecież za takie obowiązki jak sobie zliczymy utrzymanie ochrony z każdego czynszu mieszkańca to wychodzą horendalne sumy! A co najlepsze, te kamery, które są zamontowane nie posiadają systemu rejestracji... Na twarde dyski już zabrakło firmie DOG.

Wie ktoś może skąd się wziął ten głośny delikwent? Mieszkamy ponad 2 lata w I części osiedla i taki incydent wydarzył się pierwszy raz. Poza dzikami, które w ubiegłym roku można było spotkać na spacerach to okolica należy myśle do jednych z najspokojniejszych miejsc w mieście.

Odnośnie kosztów ochrony, to powinny spaść po oddaniu II części, kolejna obniżka powinna nastąpić po oddaniu ostatniego etapu. Dodam tylko jako ciekawostke z naszej starej części osiedla, iż za ochronę płacimy około 1zl od metra.